sobota, 9 czerwca 2012

Rozdział 4- Nagle zaczęła się do mnie zbliżać jakaś postać....

Ktoś dotknął moich ramion, myślałam, że to Chris, ale ten ktoś pachniał inaczej, po prostu śmierdział. Nagle odchylił mnie do tyłu i ....


I...uderzył w głowę. Przed oczami miałam ciemność.

Obudziłam się, niczego nie pamiętając. Wszystko mnie bolało i było mi zimno. Spojrzałam na siebie.
Byłam naga, cała w siniakach. Leżałam na ławce w parku, było ciemno, prawie nic nie widziałam. Bałam się, cholernie się bałam.
Nagle zaczęła się do mnie zbliżać jakaś postać, chyba chłopak, więcej nie zdołałam zobaczyć.
Gdy postać mnie zauważyła od razu podbiegła w moją stronę. Próbowałam się podnieść i częściowo zakryć rękami, ale gdy tylko nachyliłam się do przodu, myślałam, że pęknie mi głowa.
-O Boże Smils! Smiley! Nic ci nie jest?! Smiley.- Był to ten dupek...Niall.-Chłopak szybko ściągnął z siebie bluzę i kurtkę. Podał mi te dwie rzeczy abym się zasłoniła. Szybko to zrobiłam.
-Niall, zamknij się głowa mi pęka..- powiedziałam niemal szeptem, trzymając się za głowę.
-Co Ci się stało? Kto ci to zrobił?!- pytał.
Wziął mnie za rękę i zaprowadził do swojego auta. Wsiadłam przytrzymując bluzę Niallera.
-Nie wiem!- zaczęłam płakać, chłopak odpalił auto i zaczął jechać.- Gdzie jedziemy?- powiedziałam przez łzy.
-Do mojego domu.-powiedział, skupiając się na drodze, chyba starał się na mnie nie patrzeć.
-Niall, przecież ty jesteś pijany, jeszcze spowodujesz wypadek.- zaczęłam się bać.
-Nic się nie stanie.- powiedział i położył swoją wolną dłoń na moich plecach. Przeszły mnie przyjemne ciarki.
Po chwili dojechaliśmy pod wielki budynek, nie zważałam uwagi na szczegóły. Teraz wszystko było mi obojętne.
Chłopak wziął mnie na ręce. Otworzył drzwi, poczułam przyjemną woń- mieszanka różnych rodzajów kwiatów. Byłam bardzo zdziwiona, że jeszcze rozpoznaję jakiekolwiek zapachy. Byłam wykończona i cała obolała.
Ten(jeszcze do niedawna) pajac, otworzył kolejne drzwi od jakiegoś pokoju. Wniósł mnie do środka i położył na miękkim łóżku.
-Przyniosę Ci jakieś ciuchy.- powiedział drapiąc się po głowie i ukradkiem na mnie spoglądając.
-Dobrze.- poprawiłam (jego) bluzę i smutnie się do niego uśmiechnęłam.
Chwilę później Niall stał przy mnie podając mi jakieś dresy. Zaprowadził mnie do łazienki. Weszłam do środka. Stanęłam przed wielkim lustrem, które było powieszone na przeciw wanny. Wyglądałam gorzej niż ktoś mógłby sobie wyobrazić. Potargane włosy, posiniaczone ciało, guz na głowie, rozmazany makijaż,zaschnięta strużka krwi, która płynęła od czoła, aż po dekolt.
Wzięłam w ręce mydło, odkręciłam wodę i przemyłam twarz oraz ręce. Wytarłam się brązowym, puchatym ręcznikiem i ubrałam w wygodne dresy. No wyglądałam troszkę lepiej.
Wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju Nialla. Łagodnie otworzyłam drzwi. Chłopak siedział odwrócony do mnie tyłem na obrotowym krześle. Ja przyjrzałam się pomieszczeniu. Bardzo mi się podobało, było przytulne, przestrzenne. Ściany były pomalowane na czerwono. Było duże, drewniane biurko. Łózko również było drewniane przykryte białą, satynową pościelą.
Chłopak musiał mnie usłyszeć, odwrócił się machinalnie w moją stronę. Kiwnął głową, dając mi znak, że mam wejść do środka. Nieco wahając się weszłam do pokoju. Siadłam na łóżku wpatrując się w chłopaka a on we mnie.
-Czemu tam poszłaś?!- nagle zrobił się cały czerwony, zaczął nerwowo chodzić po pokoju.- Jaka ty jesteś głupia! O tej godzinie siedzieć sama w parku!!! Czy ty nie masz wyobraźni?!- kontynuował.
-Widocznie nie mam.- było to retoryczne pytanie, lecz i tak odpowiedziałam.
Wstałam i chciałam iść do wyjścia, ale zatrzymał mnie głos chłopaka.
-Nigdzie teraz nie pójdziesz! Będziesz dzisiaj spać u mnie.-rozkazał. Ja tylko prychnęłam i nadal szłam do wyjścia. Chłopak podbiegł i zastawił mi drzwi.
-Jeszcze jest okno.- przewróciłam oczami, czekając aż zejdzie mi z drogi.
-Zostajesz i koniec.- warknęłam, lecz dałam za wygraną.- Grzeczna dziewczynka.- pociągnął mnie lekko za rękę a ja straciłam równowagę i upadłam. On wybuchł głośnym śmiechem na co ja rzuciłam mu zabijające spojrzenie i od razu ucichł, próbowałam wstać, ale ból głowy dawał się we znaki.
-Ładna podłoga.-powiedziałam.Chłopak(kolejny raz) wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju.- Ty kaleko.- skomentował.
-Jak nie przestaniesz to ty zaraz będziesz kaleką.-dorzuciłam a on znów się zaśmiał. Zacisnęłam palce, tworząc z dłoni pięść i walnęłam go w ramię.
-No wiesz co..? Ja cię niosę do pokoju a ty mnie jeszcze bijesz...a jakbym cię teraz upuścił?- I zademonstrował, na szczęście upadłam na miękkie łóżko. Nie powstrzymałam pisku. Chłopak ze śmiechu tarzał się po podłodze.
-Idiota!- krzyknęłam.
-Oj tam, oj tam.- odpowiedział.- Idziemy spać. Zaraz przyniosę materac.
-To tu nie ma drugiego łóżka?- zdziwiłam się.- Ten dom jest wielki a ma tylko jedno łóżko?
-Tak. Za niedługo się wyprowadzam i sprzedaję ten dom, meble już zostały wyniesione. Znaczy zostały tylko meble z mojego pokoju i łazienki.
-Aha. A kto śpi na materacu? Bo ja nie mam zamiaru się stąd ruszać...- rozwaliłam się na całym łożu. Chłopak wyciągnął z szafy materac. Rzucił go do mnie a ja nie mam refleksu, więc nie złapałam, oberwałam w brzuch.-Dmuchaj.- posłał mi zadziorny uśmieszek.
-Już mówiłam, że na nim nie śpię.- odburknęłam.
-No to śpimy razem, kochana.- zaśmiałam się, ale Niall chyba mówił to na serio, bo rozłożył się koło mnie i przykrył kołdrą.
-Żartujesz, prawda?- spytałam zdziwiona.
-Nie.- odparł wzruszając ramionami.-Pogadamy?- odwróciłam się do niego plecami.- No to pogadamy jutro. Dobranoc, Smils.
-Dobranoc.- podciągnęłam kołdrę, odkrywając przy tym Blondaska. Słyszałam jak chłopak wzdycha z dezaprobatą. Zachichotałam i zamknęłam powieki starając się usnąć.

Obudziły mnie promienie słońca, wpadające przez okno.
-Dzień dobry śpiochu.- powiedział i poczochrał mi głowę. Zdałam sobie sprawę w jakiej pozycji się znajduję.

______________________________________________________________________________
Tadammm! Mamy 4 rozdział. Jak Wam się podoba? Szczerze, mi nie za bardzo. Nie umiałam tego opisać tak jak chciałam. Mam nadzieję, że wam bardziej przypadnie do gustu. Sorki, że taki krótki, ale nie miałam za bardzo czasu i dodałam chociaż połowę tego co miałam dodać. KOMENTUJCIE! Jestem ciekawa Waszej opinii! ;*





7 komentarzy:

  1. rozdział wręcz szokujący!! ; DD
    nie spodziewałam się takiego obrotu akcji.
    bardzo mi się podoba. ^.^
    przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału ale dopiero teraz go przeczytałam i również jest świetny ; DD
    jestem mega ciekawa jak dalej potoczy się znajomość Smily i Niall'a, mam nadzieję że jak najlepiej.
    czekam na next'a i zapraszam do mnie na komentowanie. ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka pozycja? Jaka pozycja?xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dowiesz się w następnym rozdziale :P
      Jeśli będzie przynajmniej 6 komentarzy to dodam go już dzisiaj! :D

      Usuń
  3. Świetne czekam na nn! Kocham to opowiadanie! :S

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz szybko nexta!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisz, pisz, pisz już się nie mogę doczekać! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. A mi się cholernie podoba ! To jak to wszystko opisałaś.. no niesamowite. Oczywiście szkoda mi jej, ale nareszcie pogodziła się z N. :) Czekam na kolejny :*

    + jaka pozycja ? :D

    OdpowiedzUsuń